01/06/2014

Pierwszy dzien czerwca - dzien dziecka.

I kolejna niedziela. Wydaje mi sie, ze to najlepszy dzien na dodawanie postów. Tak jakos, jest wiecej luzu, mniej stresu, zreszta zazwyczaj nie ma jakies super pogody, wiec jest czas ;p

Caly ostatni tydzien, minal, az nie wiadomo kiedy.. Czasem mam wrazenie, ze po prostu cos mnie omija. Ale co ?
Ale tak patrzac krytycznie, to jest postep, poniewaz moja paczka do domu, jest juz w 69% skompletowana, journal i album ze zdjeciami zostaly zrobione i zamówione (dzieki Agnieszce ! ;*),mój zasób slow j.angielskiego równiez sie powiekszyl, ja nie przytylam, wiec w sumie bilans wyszedl na plus dla mnie :D

Wczorajszy dzien, zdecydowanie jeden z najlepszych . Ze wzgledu na nieobecnosc hosta, wybralam sie z Agnieszka i dziewczynkami do Marlay Parku. I tu szok, po raz pierwszy weekend i piekna pogoda. Po prostu lepszego dnia nie moglysmy sobie wyobrazic. Slonce tak grzalo, ze az sie opalilam!
Marlay park jest chyba najwiekszym parkiem , w jakim bylam. My na spokojnie chodzilysmy ok 2 godz, i nie obeszlysmy calego O.o . Oczywiscie nie pominelysmy straganów z jedzeniem, na ktorych oprocz pysznych polskich pierogow serwowanych przez O., mozna bylo zjesc rózne inne przysmaki, takie jak : crepes (na slodko, np. z maslem, cukrem i sokiem z cytryny; albo na slono z szynka i serem), przepyszny Falafel <3, rózne ciasta, warzywa i przetwory, oraz meegaa slodkie Marshmallow w czekoladzie :D . Nastepnie kierujac sie w strone samochodu, wypuscilysmy nasze maluszki z wozka, co spowodowalo wielka gonitwe ;d, naprawde, jezeli ktos stal z boku i na to patrzyl, to nie bylo mowy, zeby nie usmiechnal sie pod nosem :) Zreszta patrzac na te slicznotki, nie da sie nie usmiechnac ;))  Korzystajac z mozliwosci, poszlysmy jeszcze z A na ogromny plac zabaw, znaczy jeden duuzy, zlozony z kilku. Naprawde fajne bylo to, ze 'zabawy, zabawki' rozdzielone bylo wiekowo, wiec nie trzeba sie obawiac, ze nasz np. dwuletni maluch wejdzie na zjezdzalnie przeznaczona dla nastolatka :)
Droga powrotna wycisnela z nas ostatki sil. Korek, zmeczenie dziewczyn, gorac daly sie we znaki, wiec gdy wrocilysmy do domu, naprawde zbawieniem byla dla nas kawa, kawalek ciasta i chwila odpoczynku :)
No ale, jezeli o mnie chodzi, to musialam zakupic jeszcze kilka rzecz, wiec szybko powrot do normalnosci i czas na mini shopping, a od tego od razu powrócil mi humor i sily :)
Wieczorkiem dobry film + dobre towarzystwo = udana recepta na wieczor :)

Dzis nastawiona jestem na wypoczynek, teoretycznie dzieki jutrzejszemu Bank Holiday , mialabym na to jeszcze jeden dzien, ale mamy w planach wizyte w Dandrum, wiec nie sadze, zebym do tego jeszcze znalazla czas na leniuchowanie :D

Jakie plany ?
Caly czas niezmienne, procz tego, ze doszlo mi farbowanie wlosów, które chcialabym zrobic dzis, ale w sumie nie wiadomo co z tego wyjdzie :)

Ponizej fotorelacja z dnia wczorajszego :))

Plan parku

A ;)

:P


mmmm pierogi ;)
 






stragany z przysmakami :)

Falafel !

Elewina z Falafelem ;d


Elewina z L ;*

:)




Plac zabaw :)

Mój potwór , czyli Marshmallow w czekoladzie ;)



"Ułożę sobie świat według własnych reguł."
e
 

2 comments: