12/08/2014

Za szybko - za wczesnie - za malo - za duzo !

Czas w Irlandii biegnie zdecydowanie za szybko. Jednego tygodnia ciesze sie, ze znalazlam ulamek sekundy na napisanie krotkiej notki, a tu juz goni mnie drugi tydzien.. Po prostu nie nadazam ! :D
Ale nie 'spinam' sie zbytnio luzna forma dzisiejszego posta, poniewaz wiem, ze poprzedza on wpis, ktory pojawi sie z okazji moich 6 mies. w Irlandii ( a to juz za 3 dni ! )
Czy dzialo sie cos ciekawego w ostatnich dniach ?
Nie wiem . To chyba najlepsza z odpowiedzi, bo wiadomo, ze to co dla mnie moze byc niezwykle ciekawe i interesujace dla was moze byc totalnie nudne . I jak tu znalesc kompromis ? :D
Ale no coz.
Jesli chodzi o dziewczynki, to ich nadamiar emocji, i energii , czasem jest po prostu nie do ogarniecia, i po skonczonej pracy naprawde czujesz sie totalnie wykonczona, ale jednoczesnie zadowolona:)  Uwierzcie, ze nie da sie na nie gniewac, nawet jezeli A. wystraszy Cie gdy malujesz rzesy ( w efekcie czego wkladasz sobie szczoteczke do oka ), albo dziewczynki po raz kolejny opluwaja Cie kaszka lub co gorsza! obiadkiem :D Ich sposob na przepraszam ? Smutna minka, spuszczenie oczu w dol, po chwili szeroki usmiech i mocne przytulenie (albo buziak, jezeli naprawde nabroja :D ). To jest takie urocze . Wlasnie te momenty, i dobre i troche gorsze uswiadamiaja mnie, ze jestem na wlasciwym miejscu, we wlasciwym czasie .
Czyli ? Odpowiadajac na pytanie, od anonimowego czytelnika : Ciesze sie, ze wybralam wlasnie TA rodzine, i gdybym miala mozliwosc wyboru jeszcze raz, zrobilabym dokladnie to samo :)
Jezeli chodzi o zycie au pair poza praca ?
Niestety zbliza sie koniec okresu wakacyjnego, wiec dziewczyny z ktorymi zdazylam sie 'zaprzyjaznic' szykuja sie do powrotu. Ja jako jedyna zostaje tak dlugo :D
Ale nie rozpaczam, bo juz za 19 dni, zobacze sie z Zaneta, i spedzimy razem the best ever weekend w Dublinie. Naprawde nie moge sie doczekac :) Nawet zaznaczylam ta date w kalendarzu haha :D
Ale tak to, spokojnie kontynuuje nauke jezyka angielskiego, spotykam sie ze znajomymi na kawe, zwiedzam i na nieszczescie mojej szafy - robie zakupy :D
Co o zyciu nie zwiazanym z byciem au pair ?
Ewelina w koncu wziela sie w garsc i zaczela ogarniac, to co do tej pory bylo tylko w planach ..
Tj. zaczelam rano biegac ! (cudem udaje mi sie wyjsc z lozka.. ), ograniczam picie kawy (uwierzcie, jesli ma sie dobra motywacje, mozna z niej zrezygnowac nawet na caly dzien, ale nie jest to mozliwe na dluzsza mete :D ), uzupelnilam kalendarz wrzesniowymi wyjazdami, zaczelam poszukiwania mieszkania na jakze cudownym Slasku, i staram sie odnalesc sens mojego zycia.. Strasznie dramatycznie to brzmi, ale prawda jest taka, ze nadal nie wiem co chce robic, gdzie chce byc, i w jakim kierunku podazac. Mam miesiac. Mysle, ze sie wyrobie :D
To chyba tyle. Zawsze mam problem pod koniec , bo nagle million moich pomyslo, znika jak slonce na irlandzkim niebie :D No nic, w razie czego dopisze . :)
A ponizej zdjecia z mojej  wycieczki z Katja na Dalkey Island ! ;)
Efie
w drodze na wyspe .

widoki z wispy ;)



Katja byla zadowolona widzac szwajcarski akcent :D


wcale nie bylo mokro :D



be like a tourist ! ;d



po kliknieciu w zdjecie, widzicie je w org rozmiarze ! ;)
 
 
you can't not to love Ireland !
;)

No comments:

Post a Comment